Skocz do zawartości

Ciekawostka. Wieloczęstotliwościowy Minelab Safari vs jedynka" Teknetics T2


jacho

Rekomendowane odpowiedzi

Fisher się potłukł to szukam tu i tam. W końcu trzeba z czymś biegać.
I znalazłem coś takiego:

http://www.youtube.com/watch?v=gkcZJtO27_s
poniżej samo testowanie złotek
http://www.youtube.com/watch?v=gkcZJtO27_s&t=4m40s

Ktoś mi potrafi powiedzieć dlaczego wieloczęstotliwościowy Minelab nie widzi drobnych złotych przedmiotów a T2, pracujący na jednej nie ma z tym najmniejszego problemu?
Tylko przy jednym fancie Safari coś tam sygnalizuje. Ale przy pozostałych albo kompletna cisza albo raz na jakiś czas coś tam burknie. Fakt że w T2 słychać każde urządzenie elektryczne w tamtym domu ale mimo tego sygnał od złotek nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że nie jest przypadkowy tylko stabilny i dobrze słyszalny.

Oczywiście spodziewam się komentarzy typu wysłannik fishera prosto z piekieł", ustawiany filmik na popsutym wykrywaczu" itp.
A może nowe cewki są zbyt wielkie na taką drobnicę?
Może odpowiedź na małej ilości częstotliwości a jej brak na większej ilości jest interpretowana jako brak sygnału żeby nie robić kakofonii?
W każdym razie w teorii Safari powinien dostać mocną odpowiedź na przynajmniej kilku częstotliwościach i ją zasygnalizować ale tak nie jest.
Jakieś teorie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 69
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Tyle ze zloto jest przypadkiem szczegolnym. Nie koroduje i nie tworzy wokol siebie aureoli" tlenkow ktore powoduja zwiekszenie zasiegu wykrywacza. Taki kolczyk zareaguje z otoczeniem jak foliowa torebka. A nawet slabiej. Czyli nadal nic nie wiemy poza tym ze minelab ma problem z drobna zlota bizuteria.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacho - Ty chyba nie czytasz uważnie? Kto tu pisze o jakiejś aureolce" czy korozji? To po prostu specyfika KAŻDEGO sprzętu wieloczestotliwosciowego (również PI) i testy powietrzne są całkowitym bezsensem. Z drugiej jednak strony T2 jest znacznie czulszy na drobne złoto niż Safari, choć tylko na w miarę ormalnym" terenie. Na trudnym, takim jak np. mokra plaża, Safari będzie lepszy.

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo tak jest i juz,uwierz na slowo,nieznam sie na fizyce i zachodzacych procesach w detektorach.Niemam potrzeby wychwalania minelabow,gdyz uwazam ze sa tez lepsze detektory,a juz napewno lzejsze(ze wzgledu na wage pozbylem sie GT) zlota monetka 1g. Srednica 12mm minelab GT sygnalizowal jak folie, mocno i stabilnie gdy byla tylko w glebie,na powierzchni byl sygnal niestabilny,ale byl:) monetka do mojego prywatnego testu byla wspolczesna w kapslu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, zaraz, VanWorden, dostrzegam tu pewną nieścisłość w sprawie merytorycznego podejścia do testów. Testy w powietrzu są be a poszukiwania w terenie OK. I jakaś dziwna moc" każe wykrywaczowi w gruncie wykrywać lepiej? Nie wiadomo dlaczego ale tak jest!? Dramat! Może się czepiam ale jesteś często autorytetem w sprawach wykrywaczy a tu taka mało wyczerpująca odpowiedź. Test w powietrzu i test w gruncie to takie same testy tylko w innych środowiskach. Z tego wynikać może tylko jedna (na teraz teza), że wyjaśnisz dlaczego się tak zasadniczo różnią te osiągi i samo widzenie" przedmiotu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Verte - ja nie muszę niczego udowadniać bo nie jestem niczyim dilerem, dystrybutorem, sprzedawcą czy przedstawicielem. Po prostu używam wykrywaczy i opisuję to co widzę i pamiętam. Każdy kto ma czy miał styczność z wieloczęstotliwościowymi Minelabami (albo wykrywaczami PI) wie, że jest dokładnie jak napisałem i nie o środowisko" testu tu chodzi tylko o specyfikę sprzętu. Jeśli interesuje Cię strona techniczna tego fenomenu to jest na tym forum (i nie tylko) wystarczająca ilość elektroników i fachowców, którzy być może zechcą zaspokoić Twoją ciekawość, choć z tego co wiem patent wieloczęstotliwościowego wykrywacza autorstwa Bruca Candyego nie jest łatwo rozgryźć nawet tęgim głowom;-) Dla mnie, jako poszukiwacza, wystarczy świadomość i wiedza, że właśnie tak to działa a nie dlaczego tak się dzieje, w identycznym stopniu jak nie interesują mnie specyfikacje silników odrzutowych, kserokopiarek czy niektórych niewiast. Ważne żeby działały;-) Jeśli jednak naprawdę chcesz wgryźć się w ten temat, to polecam na start ten tekst:
http://minelab.com/__files/f/11043/METAL%20DETECTOR%20BASICS%20AND%20THEORY.pdf

Pozdrawiam

VW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znalazłem tam ani jednego zdania o wadliwości testów w powietrzu.
Powiem więcej. Jest tam bardzo dużo o negatywnym wpływie mineralizacji gruntu na wykrywacz. Ogólnie większość jest o tym, jak balansuje się wykrywacze unikając wpływu pola magnetycznego generowanego przez sole zawarte w ziemii.

Wg. mnie testy w powietrzu dają obraz możliwości wykrywacza w idealnych warunkach. Gleba może jedynie pogorszyć osiągi.
Oczywiście sytuacja kiedy metal skorodował i jego tlenki objęły glebę w pewnej odległości od samego przedmiotu pomijam. Bo gdyby wyciągnąć z gleby taki fant wraz z otaczającą go ziemią asiąkniętą" tlenkami to, wg mnie, wykrywacz zobaczyłby to z większej odległości niż w ziemii.

Natomiast jeśli w glebie leży metal szlachetny to w ziemia zawsze będzie przeszkodą ograniczającą zasięg.

Jeśli się mylę to proszę mnie uświadomić. Bardzo chętnie zmienię zdanie na takie, które pozwoli mi myśleć, że wytaszczę złoty pierścionek z 40 cm.

Jedyne co mnie zastanawia to woda. Może nasiąknięta gleba podniesie nieco zasięg. Na 100% mokra ziemia jest lepsza od suchej (przy niskiej mineralizacji). Ale czy może mieć aż taki wpływ na wykrywacz, że zniweluje negatywny wpływ gleby? Nie wiem. Chętnie się dowiem.

Podsumowując. Nadal myślę że testy powietrzne obrazują maksymalne osiągi wykrywacza w prawie idealnych warunkach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Ostrożnie podchodziłbym do testów, które można znaleźć na YouTube, przeprowadzanych przez bardziej lub mniej doświadczonych użytkowników. Rzetelne informacje można znaleźć w dokumentacjach patentowych i chyba tylko na podstawie zawartych w nich informacji można toczyć dalszą dyskusje.

Jest tak jak pisał VanWorden, ponieważ niektóre detektory MineLab (taka specyfika rozwiązań w nich zawartych) muszą widzieć grunt, żeby mogły poprawnie działać. Dotyczy to detektorów BBS i FBS. Podobnie jest w przypadku detektorów pracujących w technologii MPS. Jest to zrozumiałe jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że eliminacja i kompensacja efektu gruntowego w ww. detektorach odbywa się na innych zasadach niż w detektorach klasycznych.


Dalej jest tak, że idealne warunki dla detektora to jednak gleba bo pod tym kątem konstruowane są detektory metali – do poszukiwań w ziemi a nie w powietrzu. No może z wyjątkiem detektorów do rewizji osobistej i bramek Walk-Through.

Pozdrawiam
Taktyk

PS. Proszę o wykasowanie mojego poprzedniego postu, który się zdublował.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie trochę normalnej argumentacji.

A znajdzie się na forum jakiś użytkownik minelab quattro/safari i wyżej, który miałby kawałek złota niewykrywany w powietrzu i chciałby przeprowadzić mały teścik?

Jeśli ktoś przeprowadzi test i pokaże filmik gdzie ten sam kawałek kruszcu niewidoczny w powietrzu będzie widoczny w ziemi to pokaże nam niezbity dowód na to że się mylę. I dodatkowo da nadzieję, że nasze wykrywacze potrafią pociągnąć z ziemi fajne fanty których w domu wykrywacz nie chciał sygnalizować.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę argumentacji, ale co z tego skoro nadal nic do Ciebie nie dociera ;)
Wykrywacze to nie są cudowne różdżki. Działają tak jak sobie zaplanował konstruktor. Przynajmniej te lepsze :] Kwestionowanie tego co zamierzał osiągnąć konstruktor i o czym sam pisze (Minelab) jest więc dość zabawne.
Van podał Ci źródło, przeczytałeś? Czy nadal zamierzasz tkwić w niewiedzy i twierdzić że Ziemia jest płaska, bo przecież Ty sam osobiście nie byłeś w kosmosie i nie widziałeś, ani tez nie opłynąłeś jej osobiście dokoła? :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się składa że przeczytałem. Nawet napisałem o czym jest dokument. I obrażasz mnie swoim gadaniem. Uśmieszki nic tu nie pomogą.
Konstruktor md'ków też sobie założył że dyskryminacja będzie działać a wykrywacz będzie widział fanty. Nic z tego nie wyszło.
To, że konstruktor robił coś co w założeniu miało działać w jakiś określony sposób niczego nie dowodzi. To takie pitolenie ignorantów. Zawsze są wyjątki, zawsze może coś zadziałać inaczej niż zakładał konstruktor. I to nie musi być wada fabryczna. Po prostu wszystkiego nie da się uwzględnić a im bardziej skomplikowane urządzenia tym więcej nietypowych sytuacji może zaistnieć.
Ale Pan Brzęczyszczykiewicz wie lepiej. Łatwiej kogoś obrazić nie podając żadnych konkretów, żadnej argumentacji.
Jest taka zasada w konwersacji. Jeśli ktoś zaczyna atakować innych personalnie to znaczy, że mu się wiedza skończyła lub nigdy jej nie miał.

Napisałem że jestem otwarty na zmianę mojego poglądu. Ale dokument mainlaba nie dowodzi niczego poza tym, jak te wykrywacze starają się zniwelować niekorzystny wpływ gruntu na identyfikację i wskazania wykrywacza. Nic więcej!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odnoszę się do czyjejś wiedzy albo jej braku. Ja nie wiem jak działają Minelaby FBS, nigdy nie wiedziałem i być może nigdy się tym nie będę interesował. Ale nie neguję że ktoś inny tego nie wie. Odnoszę się do Twojego uporu w negowaniu tego, że ktoś (skądś) wie.
Faktycznie w tamtym dokumencie nie ma nic wprost na ten temat. I też nie należy się podziewać, że istotne konkrety znajdziesz w innym dokumencie Minelaba, bo to stanowi osiągnięcie firmy. Ale gdzieś kiedyś widziałem coś bardziej precyzyjnego.
Gleba może tylko pogorszyć osiągi wykrywacza, to tez prawda. Ale co innego osiągi teoretyczne a praktyczna realizacja urządzenia. Jeśli wykrywacz oblicza fazę odpowiedzi na podstawie układu równań (gdzie każde równanie odpowiada za inną chrakterystykę pobudzenia), i na tej podstawie rozdziela sygnał gruntu od sygnału obiektu, i jeśli jest dla uproszczenia obliczeń numerycznych przyjęte założenie, że faza gruntu musi być w takim a takim przedziale, i jeśli układ pomiarowy nie jest w stanie dostarczyć tej informacji (bo sonda nie odbiera sygnału gruntu, to niczym nadzwyczajnym może być, że wykrywacz w takich warunkach odmawia obliczeń lub wchodzi w jakiś inny tryb pracy. Ponieważ jest to wykrywacz analizujący cyfrowo a mnie analogowo. W układzie cyfrowym, zarządzanym programem, nieliniowe podejście do techniki pomiaru jest rzeczą bardzo często spotykaną. Niemal zawsze. Co innego w układach analogowych bez znaczenia czy prostych czy skomplikowanych. W analogowcu dostaniesz zawsze lepszy efektywny (czysty) zasięg w powietrzu przy tych samych zakłóceniach. W układzie liczonym numerycznie nie można się dokładnie niczego spodziewać. Trzeba zaufać temu co zaleca producent a szczegółów nie dowiesz się nigdy. jeśli Minelab twierdzi, że układ został zaprojektowany do poszukiwania w bardzo trudnym mocno zmineralizowanym gruncie (Australia), to nie ma żadnych podstaw żeby w to wątpić i robić jakieś głupie testy w powietrzu.
Jeśli chodzi o Safari to mogę powiedzieć tyle, że wykrywa drobne kolorowe przedmioty na normalnej dobrej" głębokości. Ponieważ miałem w ręku tylko safari z sonda DD, nieadekwatną dla miejsca pomiarowego, więc nie potrafię porównać bezpośrednio z czymś innym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nigdzie nie stwierdziłem że minelab nie wie co robi. Powiem więcej, uważam że robi wykrywki z najwyższej półki.

2. Jedno czego staram się dociec to to, czy takie małe złote pierdółki nie stanowią odstępstwa od normy czyli bardzo wysokiej jakości i rewelacyjnych osiągów w trudnych gruntach.

Coś jak z super samochodami. Takie ferrari czy lambo potrafi cuda. Ale wystarczy wyższy próg zwalniający i fura na nim wisi. Albo samochód z mocnym silnikiem bez kontroli trakcji. Niby daje radochę i ma super osiągi ale ruszanie lub hamowanie silnikiem na lodzie powoduje uślizg. W ogólnym rozrachunku chciałbym mieć coś takiego. Ale to nie wyklucza słabych stron.

Pan zakłada, że minelab się nie myli i nie ma słabych stron. Ja jedynie staram się dociec (na podstawie 2 różnych wykrywaczy i testów 2 różnych użytkowników) czy może mieć problem z małymi złotkami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę że Minelab się nie myli i nie ma słabych stron. Bo ma i nie raz było o tym pisane. Uważam jednak, że jeśli Minelab mówi, że wykrywacz dla poprawnej pracy układu analizy potrzebuje sygnału gruntu, to znaczy że tak jest.
Co do złotek małych czy dużych, to z całą pewnością są wykrywane w takim samym stopniu jak inne metalowe przedmioty o podobnej budowie, bo nie ma nic nadzwyczajnego w złocie z punktu widzenia elektroniki wykrywacza. A czy robi to lepiej niż wykrywacz X, to już niestety trzeba wziąć je obydwa NA RAZ, wykopać dołek lub dołki, powrzucać w nie co się chce, zasypać, udeptać jak było wcześniej i porównać łeb w łeb. Każdy inny test będzie niewiarygodny. Mniej lub bardziej, ale tak czy owak nie do przyjęcia. Dlatego np ja kupuję albo pożyczam wykrywacze i wcale ich nie używam - służą mi wyłącznie do tego żeby móc porównać rezultat i wyciągnąć wnioski. Ale an Safari ani Explorera nie mam, więc nie pomogę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zwrócić uwagę, testowanie czegokolwiek wrzuconego do dołka, przysypanego ziemią, udeptanie, polanie wodą czy nawet posikanie, a nawet wkopywanie się z boku to nie jest tym samym co naturalne ułożenie przedmiotu zagłębiającego się przez setki lat pod wpływem grawitacji, działania wiatru, pyłów, butwiejących roślin itp. Jest to sztuczne, nienaturalne, nieprawdziwe i reakcja wykrywacza też będzie inna niż w przypadku przedmiotu leżącego naturalnie w ziemi. Taki test jest tyle samo warty co test powietrzny!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem Raned, ale bzdury wypisujesz. Oczywiście mam na myśli delikatne wyjęcie bryły ziemi i włożenie pod nią obiektu (monety zawsze na płasko).
To jest jedna z wielu wykrywaczowych legend", że tak przygotowany obiekt jest niemiarodajny. Ale domyślam się skąd to przekonanie - niepotrzebnie polewałeś i sikałeś na to ;)
Wystarczy zmienić kąt przemiatania i już reakcja wykrywacza będzie inna. Ona będzie inna niemal przy każdym przelocie sondy nad obiektem, szczególnie obiektem na krawędzi detekcji.
Poza tym w doświadczeniu nie chodzi o odtworzenie tlenków sprzed 300lat, tylko o sprawdzenie skuteczności wykrywania obiektów w glebie, czyli tam gdzie normalnie są znajdowane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie