Skocz do zawartości

Brytyjczycy torturowali niemieckich jeńców


wz1977

Rekomendowane odpowiedzi

http://wiadomosci.onet.pl/1194412,12,item.html

Brytyjczycy torturowali niemieckich jeńców
Tajne więzienie, w którym torturowano niemieckich jeńców wojennych, działało w jednej z dzielnic Londynu podczas II wojny światowej - ujawnił The Guardian", powołując się na dokumenty odnalezione w brytyjskim Archiwum Państwowym.
Przez więzienie to przeszło ponad 3000 jeńców. Wielu z nich było systematycznie bitych, zmuszano ich też do stania przez ponad 24 godziny, nie pozwalano zasnąć, grożono egzekucją albo niepotrzebną operacją chirurgiczną. Prawdopodobnie niektórych więźniów głodzono, wystawiano na działanie ekstremalnych temperatur pod specjalnie do tego przeznaczonymi prysznicami i porażano prądem.

Więzienie znajdowało w rezydencji w jednej z najbogatszych dzielnic Londynu. Jego istnienie było starannie ukrywane przed organizacją Czerwonego Krzyża. Po zakończeniu wojny działało jeszcze przez trzy lata. W tym czasie torturowano w nim wielu niemieckich cywilów - pisze Guardian".
Późniejsze dochodzenie, prowadzone przez kontrwywiad MI5 i Służby Bezpieczeństwa (Security Service) wykazało, że komendant obozu był winny złamania konwencji genewskich, a niektóre stosowane metody przesłuchania były niezgodne z prawem międzynarodowym.

Stwierdzono co najmniej jeden przypadek skazania niemieckiego jeńca za zbrodnie wojenne i egzekucji przez powieszenie na podstawie zeznania podpisanego po psychologicznej pracy" nad więźniem.

Osoby, które były świadkami prokuratury w procesach o zbrodnie wojenne również utrzymywały, że były poddawane torturom.

Jak pisze Guardian", wydaje się, że rząd i dowództwo brytyjskich wojsk przymykało oko na istnienie obozu - częściowo z powodu przydatności informacji uzyskiwanych od jeńców, a częściowo dlatego, iż wg. dowództwa, więźniowie zasługują na takie traktowanie.

Nie wszystkie tajemnice obozu tortur zostały ujawnione. Po prawie 60 latach od likwidacji obozu, ministerstwo obrony nadal przetrzymuje niektóre dokumenty" - donosi Guardian".

pozdr wz1977
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 91
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Dobry temat z zakresu, jak szydło wychodzi z worka.

Gdy kilkanaście lat temu kilku historyków brytyjskich i kanadyjskich chciało ten problem poruszyć przy okazji procesu zbrodniarza wojennego SS-Brigadeführera Kurta Meyera to oczywiście cała reszta środowisk historycznych rzuciła się na nich niczym z maczugami. Wyzywano ich od idiotów, konfabulantów i rewizjonistów, twierdząc, że taki ośrodek nie istniał, bo kulturalny biały człowiek z Londynu, Ottawy i Nowego Jorku, jedzący na co dzień nożem i widelcem, takich plugawych rzeczy nie robi. Tymczasem tajemnicą poliszynela zawsze było, że Kurt Meyer, zanim dotarł na swój proces do Kanady, został poddany w Londynie takiej „obróbce”, że przyznał się do wszystkiego, a nawet więcej, niż było wymagane, a i tak ledwo przeżył „obróbkę” i dotarł do Kanady w stanie ścierki do podłogi.

A potem jak zawsze w Kanadzie sprawy wziął w swoje ręce niezrównany płk Charles P. Stacey, najczarniejsza postać historii kanadyjskiej wojskowości i jedna z najczarniejszych w skali świata pod tym względem, i oczywiście sprawie „obróbki” Meyera w Londynie ukręcono łeb, bo płk Stacey mógłby w najlepszej światowej akademii public relations prowadzić katedrę „ukręcania łbów” wszelkim niewygodnym aspektom historii wojskowości, jako mistrz w tym niezrównany. Oczywiście obok drugiej autorskiej katedry Staceya poprawiania historii ołówkiem na cześć i chwałę swojego przyjaciela gen. Crerara.

No i teraz w wojskowo-historycznych klubach Londynu i Ottawy chyba podskoczy spożycie whisky oraz whiskey traktowanych jako „Nervosol” po artykule „Guardiana”.


:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic do GB - pamiętamy jednak, że do lat 60 stosowano tam eugenikę - np. programy sterylizacji osób obciążonych umysłowo itd. (rzecz jasna iedobrowonie"...)

A jak panowie poczytacie to dowiecie się i innych ciekawostek. Czy jednak można na tej podstawie cokolwiek wyrokować" Raczej ktoś szyje angolom buty" - widocznie jest moda czy polityczna potrzeba na takowe....

Pamiętajmy też , że jest pewna różnica między wymordowaniem 12 milionów rolników adzieckich" przez dziaka stalina a wydobywaniem informacji" ze zbrodniarzy. Swoją drogą - czy wiecie jakie konkretnie tematy wyciskano" z niemców? Nie chodziło przecież tylko o jakieś-tam azistowskie zbrodnie" ....

Michał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo zabawne, Brytyjczycy powinni każdemu postawic nice cup of tea i zapytać czy może poprosic o przywiezienie cateringu z Hiltona.

Niemcy w czasie II Wojny Światowej pokazali, że nie są ludźmi. Ich polityka działania cofnęła ludzkość o wiele wieków do tyłu. Mordowali, łupili i metodycznie realizowali politykę poszerzania swojej polityki życiowej.

Każda zdobyta informacja, bez względu na sposób jej zdobycia była bezcenna. Każdy dzień skrócenia wojny ratował setki i tysiące ludzkich istnień uważanych przez jasnowłosych chłopaczków za podludzi.

Cześć i chwała Brytyjczykom, że z tych gnid wyciągali co się dało. Dzięki tym informacjom, żyje być może moja rodzina.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Stosowanie takich samych metod jakie np stosowało gestapo czy enkwde przez Brytyjczyków znaczyło to że są tacy sami jak te dwie firmy kol. jazlowiak bez jaj dla Anglików zródłem informacji była enigma a nie jakiś jeniec który miał jakąś wiedze ale nie taką żeby wojne wygrać odrazu. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 maja 1945 prasa brytyjska poinformowała o incydencie podczas przesłuchania wziętego do niewoli przez Anglików zastępcy Göringa, felmarszałka Erharda Milcha. Kiedy brytyjscy oficerowie nawiązali do wyzwolenia obozów koncentracyjnych Bergen-Belsen i Buchenwaldu, feldmarszałek Milch uśmiechając się powiedział:
„Czy panowie nie rozumieją, że to wszystko byli podludzie (Untermenschen), Czesi, Polacy i tak dalej, a nie tacy ludzie jak panowie i ja”.
Naruszając przepis dyscypliny, pisała prasa brytyjska, jeden z oficerów nie wytrzymał, odebrał Milchowi jego marszałkowską buławę i dwukrotnie uderzył nią przesłuchiwanego w głowę. Feldmarszałka trzeba było odwieść do wojskowego lazaretu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rso > No właśnie! Skąd wiesz, że stosowali te same metody? Może używali zupełnie innych technik pozyskiwania informacji kosztem: miażdżenia, przpiekania i wydłubywania żywcem różnych części ciała.. Np. moim zdaniem, na pastwienie się nad jeńcem marszałkowską buławą by nie wpadli.. :)

Tak, czy siak to straszna niegodziwość! I biedni ci Niemcy... Biedny es es brigadefirer Mejer...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ciekawe dlaczego nie zabrali mu predzej tej buławy przeciez to dosyc ciezki przedmiot i niebezpieczny troche jak taka mała maczuga. Ale zwiciezców nik nie osądza. A prasa nie raz kłamie. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> grba napisał:
17 maja 1945 prasa brytyjska poinformowała o incydencie podczas przesłuchania wziętego do niewoli przez Anglików zastępcy Göringa, felmarszałka Erharda Milcha. Kiedy brytyjscy oficerowie nawiązali do wyzwolenia obozów koncentracyjnych Bergen-Belsen i Buchenwaldu, feldmarszałek Milch uśmiechając się powiedział:
„Czy panowie nie rozumieją, że to wszystko byli podludzie (Untermenschen), Czesi, Polacy i tak dalej, a nie tacy ludzie jak panowie i ja”.
Naruszając przepis dyscypliny, pisała prasa brytyjska, jeden z oficerów nie wytrzymał, odebrał Milchowi jego marszałkowską buławę i dwukrotnie uderzył nią przesłuchiwanego w głowę. Feldmarszałka trzeba było odwieść do wojskowego lazaretu.
-----------------------------------------------------------

> Mój ulubiony dowcipniś zelig napisał również:
Biedny es es brigadefirer Mejer...

-----------------------------------------------------------




Takie dzwony wysokotonowe lubię najbardziej. A tymczasem chodzi tylko o wymiar praktyczny uprawiania własnej historii wojskowości, bo przecież nikt tu się nie lituje nad Niemcami. Dostali w tym więzieniu to, na co solennie zasłużyli, ale inną sprawą jest publicystyczne wyszorowanie sobie po tym rączek, wzniesienie oczu ku niebu i wypowiedzenie kwestii: „Że co? Że my? Takie zbrodnicze rzeczy? Nigdy, przenigdy!”

Wszystko, co podmiecione pod dywan w końcu wychodzi spod niego i eksploduje z siłą wprost proporcjonalną do upływu lat od momentu podmiecenia. Czy nie jest dla Kanadyjskich Sił Zbrojnych i tamtejszego wymiaru sprawiedliwości kompromitacją skazanie Kurta Meyera na śmierć, a następnie wypuszczenie go na wolność? Wypuszczenie pod wpływem olbrzymiego lobby społecznego i wojskowego w pełni świadomego, ile zbrodni wojennych popełniła kanadyjska 1. Armia na froncie Europy Zachodniej.

Trochę dziwacznie, nieprawdaż? O ileż prościej byłoby społeczeństwu wytłumaczyć, że podział na „złych” i „dobrych” działa w polityce, ale na poziomie okopu i więzienia już zadziałać nie chce, bo tam są tylko źli po obu stronach. Drogowskazy z paczkami Czerwonego Krzyża do obozów jenieckich tak jednej, jak i drugiej walczącej strony zawsze były tak jakoś dziwnie pouszkadzane, powykręcane w innym kierunku, albo też wcale ich nie było.


:-) :-) :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:-) :-) :-)


POPRAWIAM OSTATNIE ZDANIE, BO SIĘ ZAGAPIŁEM I COŚ MI UCIEKŁO:



Drogowskazy dla konwojów z paczkami Czerwonego Krzyża do obozów jenieckich tak jednej, jak i drugiej walczącej strony zawsze były tak jakoś dziwnie pouszkadzane, powykręcane w innym kierunku, albo też wcale ich nie było.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rso > Myślisz, że specjalnie mu nie zabrali tej maczugi, żeby go później prać nią po pysku? W sumie całkiem rozsądna koncepcja! Może to była nawet maczuga przechodnia i służyła do torturowania innych Nieńców*... :

- Pan SS brigadefirer Mejer? Proszę niech pan siada. Jak tak na pana patrzę, to od razu wydaje mi się, że myślał o zostaniu felmarszałkiem! Nic straconego! Brytyjski wywiad potrafi spełnić najskrytsze marzenia swoich podopiecznych. O, proszę! Jest nawet buława... :)

*nieniec = niemiecki jeniec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby wszyscy mają na wojnie karabiny. À la guerre comme à la guerre". No to może przeczytajmy słowa Emanuela Ringelbluma z warszawskiego getta:

Czerwiec 1942 r.
Bombardowanie Kolonii wywołało wielką radość ludności. Dopatrywano się w tym zastosowania nowej taktyki przez Anglików, którzy dotychczas spali, dopatrywano się w tym początku nowej epoki, niemalże początku drugiego frontu w Europie, zwłaszcza, iż bombardowaniu towarzyszyła ożywiona propaganda Anglików, grożąca zniszczeniem miast przemysłowych w Niemczech. Radość ludności żydowskiej była zgoła odmienna. W setkach miast Polski i Rosji morduje się dzień w dzień, systematycznie, według z góry przemyślanego planu tysiące, tysiące Żydów, i nie widać, aby ktokolwiek ujął się za nimi. Bombardowanie Kolonii, zniszczenie tysięcy domów, tysiące ofiar spośród ludności cywilnej zaspokoiły nieco pragnienie odwetu ludności żydowskiej. Kolonia była zapowiedzią zemsty, która musi nastąpić i nastąpi w stosunku do hitlerowskich Niemiec za miliony zgładzonych Żydów. I dlatego właśnie ludność żydowska w uciemiężonej Europie potraktowała Kolonię jako swój akt zemsty. Po historii z Kolonią chodziłem podniesiony na duchu, czułem, że jeżeli zginę z ich rąk, to moja śmierć zostanie z góry pomszczona!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz widzę że znowu włączam się w wątek w którym pewnie będziesz polemizował z Zeligiem ale co tam i ja coś napiszę.

Moim zdaniem (niestety nie znam tekstu Guardiana) jest to kolejna wiadomośc typu człowiek pogrył psa". Informacja że Niemcy torturowali więźnów nikogo dzisiaj już nie obchodzi więc nie opłaca się jej publikować. Nie wiem czy ta informacja została opatrzona jakimś historycznym komentarzem. Być może kontekst Guardiana jest taki: Brytyjczycy byli takimi samymi draniami jak Niemcy!!! bo to nadaje się na NEWS-a.
Historycy zapewne znają wiele przypadków haniebnego zachowania każdej z armii. Być może Guardian odkrył" coś co było i tak dobrze znane.
Natomiast zgadzam sie z Tobą że zamiatanie wstydliwych faktów pod dywan" najczęściej po jakimś czasie prowadzi do takich ewelacji"
Mimo wszystko za kilka dni wszyscy o tym zapomną i w powszechnej świadomości utrwali się obraz wojny wykreowany przez holywood a nie taki jaki wyłania się z dokumentów i relacji historycznych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Bombel! :-)

Że co? Ja z zeligiem? Nooo nieee, przecież on się tylko ze mnie nabija to jak ja mogę z nim pogadać. Prędzej pójdę z nim na piwo na opiewanym przez niego Żoliborzu. :-) :-) :-)

Oczywiście, że „Guardian” odgrzał kotleta, który już dawno zlodowaciał. Tyle tylko, że po raz pierwszy rzeczy są nazwane po imieniu, a do tego dochodzi jeszcze ten wyjątek, że Brytyjczycy czyszczą własne podwórko. Bo zazwyczaj to jest tak idiotycznie, że jeśli chodzi o śmierdzące sprawy i sprawki z zachodnioeuropejskiego TDW to:

- Polacy czyszczą historyczne podwórko Kanadyjczykom, ale nie sobie;

- Kanadyjczycy czyszczą historyczne podwórko Polakom i Brytyjczykom, ale nie zawsze sobie;

- Amerykanie czyszczą historyczne podwórko Polakom i Francuzom, ale nie zawsze sobie;

- Francuzi w ogóle niczego i nikomu nie czyszczą, ze swoim podwórkiem na czele;

- Brytyjczycy czyszczą historyczne podwórka wszystkim, tylko nie sobie.

Tyle o międzyalianckich usługach pralniczych.

A w praktyce wygląda to tak, że o wyczynach na poletku zbrodni wojennych na przykład w wykonaniu brytyjskiego pancernego pułku rozpoznawczego „Inns of Court” donosi Kanadyjczyk. Lubił pułk „nie wziąć” jeńców tu i ówdzie, a przed „nie wzięciem” woził jeńców jako żywe tarcze na swoich pojazdach.


:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podoba mi sie jeden z wpisów na forum onetu.
RZeczywiście od jakiegoś czasu.. 6-7 lat, istnieją coraz wyraźniejsze próby odrócenia krzywdzących i krzywdzonych w czasie II Wojny Światowej. Jak zauważa się na forum .. polacy wypędzili Niemców, Rosjanie ich mrozili i głodzili pod Stalingradem, Alianci bombardowali masowo, czas wypłacić Niemcom odszkodowanie". Dobre.. nawet bardzo dobre.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-..dla Anglików zródłem informacji była enigma a nie jakiś jeniec...
(napisał RSO), tak się składa, że korzystanie z tego sprytnego
urządzenia (przez aliantów) wymagało co jakiś czas weryfikaji" i
aktualizacji" oczywiście na żywym materiale...
-artykuł Guardiana to żadna rewelacja, tak było i będzie na całym świecie*. Dotyczy to służb wojskowych -gentelmenów w białych rękawiczkach" jak i służb cywilno-policyjnych - stereotypowo brutalnych. Ponieważ przez 60 lat o bohaterach powiedziano już wszystko (zrobiło się nudno) teraz czas na pranie brudów.
-W Fort Hunt też nie byli delikatni dla chłopców z U-bootów.
-skala problemu nie pozostawia wątpliwości - po jednej stronie było to można rzec incydentalne po drugiej troszku powszechniejsze.
-natomiast na rodzimym podwórku jesteśmy bardziej wyczuleni - ja też uważam, że należy przeprosić, że tak długo się broniliśmy w 39-tym.(w Gdańsku jakoś nie słychać już Roty z ratusza - podobno? drażniła panią konsul z zaprzyjaźnionego (aktualnie) kraju.

*-jest taka ładna scena kiedy pan Nowowiejski na spytki przy ognisku wziął jednego z ordy (pyta o siostrę no i o tego Olbrychskiego..)
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach niedzielnej grafomanii jeszcze:
Grzegorz CZ. napisał ..oczywiście, że „Guardian” odgrzał kotleta, który już dawno zlodowaciał. Tyle tylko, że po raz pierwszy rzeczy są nazwane po imieniu...
Jeśli wolno: W ramach tzw demokracji" nie po raz pierwszy w wielu
sprawach i na pewno nie po raz ostatni. Tyle, że Oni mają pewien
dystans do tego wszystkiego (z wyjątkiem środowisk komb.) Źródłem tego jest fakt, że Ich narody nigdy nie były zagożone eksterminacją, a u Nas pewne lęki wyczuwa się do dzisiaj co jest naturalne uwzględniwszy historię. Dlatego nie sądzę aby wzrosło tam spożycie lodu z dodatkami. Co do czyszczenia własnego podwórka" zgadzam się, chciałbym tylko zwócić uwagę na olbrzymi postęp tych spraw w Polsce. Jest to o tyle tutaj trudne, że spotyka się z masową krytyką doszukującą się ispiracji w czerwonych, masonach, specsłużbach", co czasem zresztą nie jest pozbawione sensu. Powołuję się np na dwa tomy Małej floty bez mitów" - cennego uzupełnienia działalności
PMW, a jednak przyjętego w pewnych środowiskach jako - uwłaszczające
godności. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie