Skocz do zawartości

Wasi krewni na frontach II Wojny Światowej


duszan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Czy szanowni forumowicze zechcieliby pochwalić się gdzie i w jakich formacjach służyli Wasi krewni w okresie II Wojny Światowej, w jakich bitwach brali udział, może ktoś przedstawi jakieś ciekawe wojenne epizody w których owi krewni uczestniczyli. Niewątpie że wśród krewnych forumowiczów żyją bądź żyli ludzie którzy tworzyli historię tej wielkiej wojny. Więc zapraszam do rozbudowy tego wątku.

Pozdrawiam
Duszan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 237
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Witam
Mój dziadek służył w Samodzielnej Brygadzie Strzelców Karpackich (od wiosny 1942 3 Dywizji Strzelców Karpackich). Przeszedł cały szlak Andersa. Zostały mi po nim jako pamiątka odznaczenia (na fotce) worek żołnierski pas żołnierski (wzór angielski) mapnik nóż Churchil" i kilka fotek z życia żołnierskiego

Pozdrawiam Miggi1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tego nie wiem ale jeden z krewnych byl w 1 Dywizji Panc. gen. Maczka, jeden byl w RAF, w Polsce kilku bylo w AK no i jeden zaplatal sie do jakiejs jednostki pancernej Wehrmachtu w Belgii - wszyscy mieli to samo nazwisko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mąż siostry mojej prababci latał w dywizjonie 303, zginął o ile dobrze pamiętam w trakcie wojny w jakimś wypadku lotniczym, ale na 100% nie jestem pewien bo za daleko i nigdy nie dociekałem dokładnie, ale chyba poszperam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moj dziadek walczyl w 10pp/26DP we wrzesniu 1939. Duzo nie postrzelal, gdyz chrzest bojowy jego jednostka przeszla dopiero w drugiej fazie bitwy nad Bzura, w rejonie Bendar. Jego oddzial nacieral w rejonie Gagolina i natarcie zalamalo sie a on dostal sie od niewoli. Ale wspominal mi, ze wszyscy bardzo sie bali, ale skoro kapitan ruszyl, to glupio bylo zostac w tyle :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,moj dziadek w IIwojnie byl w wehrmachcie,gdzies dostal sie do niewoli i byl w obozie u Angoli.Moze mi ktos podpowie jak mozna sie czegos dowiedziec ,np.w jakiej jednosce.Pytalem rodziny ale milczy,a dziadek juz nic nie powie.Wiem jeszcze ,ze dostal odznakie za rany i po wojnie otrzymywal za to rente z niemiec.Dokumentow,numeru ani jakis papierow nie ma,pomyslcie jak moge sie czegos dowiedziec o jego losach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadek zony sluzyl w 8pal , walczyl pod Mlawa gdzie zostal ranny , przewieziony do Wawki gdzie po krotkiej hospitalizacji skierowany na wschod do tworzacej sie niby nastepnej linii obronnej.Rozbrojony pod Kowlem przez Sowietow , siedzial na jakiejs wyspie internowany , opowiadal mi jak wygladala selekcja oficerow ktorych juz nigdy nie zobaczyl.Na wiosne chyba 40r przekazany na moscie na Bugu(ale nie wiem w ktorym miejscu) okupantowi niemieckiemu , mial trafic do Warszawy i zostac zwolniony (bynajmniej tak im mowiono).Jednak pociag sie nie zatrzymal i wszyscy wyladowali pod Berlinem jako sila robocza.Po wojnie powrocil do Polski , zyje do dzis a o swoich doswoadczeniach w Rosji opowiedzial dopiero wlasnej zonie i dzieciom na poczatku 90 lat (tak sie bal o tym mowic co tam widzial)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,
w dużym skrócie - pradziadek - wywiadowca w Placówce Wywiadowczej K.O.P. nr 5, po aresztowaniu przez sowietów zamordowany, ale gdzie i kiedy tego nikt nie wie, dziadek ze strony ojca - podporucznik rezerwy w 2 p.a.c. (prawdopodobnie II dywizjon, być może 6 bateria) - walczył do 28 września 1939 roku, kiedy to dostał się do niewoli niemieckiej po II bitwie o Tomaszów Lubelski, z której udało mu się uciec. Dziadek ze strony matki powołany został do L.W.P. w 1944 roku, jednak w działaniach wojennych nie brał udziału - był do jej zakończenia podchorążym w Szkole Oficerskiej Łączności.
Pozdrawiam,
Marek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj dziadek sluzyl w 1920 roku w 36 pulku Legii Akademickiej,dowodca sekcji ckm. W niewoli u ruskich. Odznaczony Krzyzem Walecznych. ( to w duzym skrocie) W 1939 W sztabie Armii Modlin. Bral udzial w obronie Modlina az do kapitulacji (oczywiscie przeszedl caly szlak bojowy swej jednostki) Opowiadal ze w czasie jednego z atakow na kolumny marszowe wyrzucal z mostu do jakies rzeki dokumenty i pieczatki armii Modlin,aby nie dotaly sie w rece wroga. Po kampani wrzesniowej odznaczony po raz drugi krzyzem walecznych. W czasie obrony Modlina niemcy z okopow wokol twierdzy wracali na noc do chat i zabudowan okolicznych wiosek, a wracali przed switem :). W tym czasie trzeba bylo wypuszczac sie z twierdzy po prowiant. Po kampani wrzesniowej byl w AK w Warszawie. Po wojnie pierwszy powojenny prezydent Olsztyna. Mial duze klopoty gdy sie dowiedzieli o tej kampani 20 roku i sluzbie w AK. Jego brat sluzyl na wschodzie i niestety skonczylo sie to dla niego tak jak dla innych oficerow wzietych do sowieckiej niewoli:(. Drogi dziadek sluzyl tez w 36 Pp ale w 1939 roku. Skierowany jako uzupelnienia do Bzescia. Trafil tam po 17 wrzesnia. Co mial robic wszystko,zakopal karabin schowal i do domu. Od 1944 roku w drugiej armii. Walczyl na poludniu od Berlina, w Dreznie i w innych walkach ktore prowadzila 2 armia Ludowego Wojska Polskiego. Wuj mojej babci poszedl do powstania warszawskiego razem ze swoimi czterema synami. Nikt z tej piatki nie przezyl.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pradziadek I w. światowa lejtnant armii austro-węgier. Brat babci oraz mąż jej siostry oficerowie altylerii Kozielsk, Starobielsk. Dziadek zmobilizowany jako lekarz, przetrzymywany w Dachau od początku do końca trwania obozu. Brat dziadka polskie oddziały w Anglii po wojnie ścigany PRL-owskim listem gończym; zmarł na emigracji.
Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuzyn mojej babci ,Jerzy Żak Smok" ,był członkiem Ostrowieckiej Grupy Dywersyjnej w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Zginął w lecie 1943 roku w czasie akcji porwania niemieckiego komisarza miasta - Motschalla.

Moja rodzina natomiast (pradziadek ze strony mojego taty wraz z rodziną) uciekał przed Niemcami we wrześniu 1939 r. na wschód. Z domu wyjechał 3-4 września swoim samochodem Studebaker Erskine zabierając żonę ,syna i żydowskie małżeństwo. Dziadek jako pracownik poczty miał broń - pistolet. Droga na wschód wśród kolumn uciekinierów nie była łatwa ,do tego jeszcze naloty Luftwaffe na przepełnione drogi... Co ciekawe ,jak dziadkowi skończyło się paliwo ,to pożyczał od naszych żołnierzy. Koło Włodawy ,do samochodu wzięli stojącego na poboczu polskiego oficera. Na następnym postoju ,pod pretekstem załatwienia potrzeby oficer ten poszedł w krzaki... W penej odłegłości od miejsca postoju trwał właśnie nalot niemiecki ,a oficer" dawał znaki lusterkiem niemieckim lotnikom. Dziadek to przyuważył i zastrzelił oficera" ,przy przeszukaniu okazało się iz miał on niemieckie dokumenty zaszyte u kurtce mundurowej... Dywersant!
Pradziadek z rodziną samochodem dotarł do Szacka ,tam porzucił auto z braku paliwa. Później dotarli do radzieckiego Charkowa ,a wylądowali w końcu w Nikołajewie nad M.Czarnym. Tam mieszkali" do 1942 roku ,po zajęciu tych terenów przez Niemców babcia z synem (pradziadek zmarł tam - nie wiadomo gdzie pochowany...) została wywieziona na roboty do eichu". Pracowali w szklarniach 20 km od Hamburga. Do Polski wrócili w 1945 roku statkiem szwedzkim ,który wypłynął z Lubeki...

bjar_1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadek służył w Kriegsmarine , na statkach: Monte Rosa oraz Pretoria, która ewakuowała ludzi z rejonu Zatoki Gdańskiej na Hel i do Danii.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadek dużo nie powalczył. Przed wojną radiotelegrafista w kwalerii, zmobilizowany do piechoty, zawieźli ich gdzieś na południe kraju (ze Lwowa, mijali Częstochowę). Potem opowiadał, że zakopywano gdzieś skrzynię z dokumentami i bronią oficerów (ale byłem wtedy za młody, potem już nie pamiętał). Wrócił do Lwowa, zarejestrowany jako wojskowy. Wywieziony do Kazachstanu, przez Starobielsk. Wrócił w 50-tych, jego pierwsza żona zmarła zaraz po powrocie z chorób.
Brat babci i siostrzeniec - obaj (po 16 lat) w Wileńskiej AK, brali udział w operacji Ostra Brama", wywiezieni na Syberię. Siostrzeniec zmarł, brat wrócił - potem podpułkownik LWP w inżyninieryjnych (nie mógł awansować dalej, bo był bezpartyjny)
Mąż prabababci- naukowiec i działacz polityczny w Wilnie - aresztowany przez Rosjan, zginął w więzieniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MÓJ DZIADEK ZE STRONY MAMY, WE WRZEŚNIU 39 WALKI W REJONIE STAROGARDU GDAŃSKIEGO(NIESTETY NIE WIEM W JAKIEJ JEDNOSTCE SŁUŻYŁ)POTEM PRZEBIJANIE SIE DO WARSZAWY I KAPITULACJA WRAZ ZE STOLICĄ,POWRÓT DO DOMU,UCIECZKA Z KRAJU,ARMIA ANDERSA, AFRYKA, WŁOCHY,MONTE CASSINO-DZIADEK 2 RAZY LEKKO RANNY PODCZAS TEJ BITWY,OGÓLNIE CAŁY SZLAK BOJOWY STRZELCÓW KARPACKICH,DZIADEK ZE STRONY OJCA BRYGADA PANCERNA GEN.MACZKA,WALKI O MIASTO BREDA I CAŁY SZLAK BOJOWY TEJ JEDNOSTKI O ILE DOBRZE PAMIĘTAM AŻ DO WILHELMSHAVEN,NIE WIEM CZY NIE POMYLIŁEM JAKIS FAKTÓW ALE TO TYLE CO ZDĄŻYŁEM SIE DOWIEDZIEC,BO NIESTETY OBYDWOJE JUŻ NIEŻYJA
POZDRAWIAM
REDMAN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
Moi wujkowie przeważnie zasilali" Wehrmacht. Jeden gdy był w Francji zdezerterował i po dotarciu do Włoch wstapił do armii Andersa, walczył pod Monte Casino aż losy go rzuciły do Anglii gdzie pozostał do dzisiaj. Drugi wujek, czyli jego brat, służył w SS, potem w ugrupowaniu Henryka Flame, i działał pod pseudonimem Kret". Zginał podczas akcji w Szczyrku. Trzeci wujek był także w Wehrmachtcie. Pradziadek pamiętam tylko tyle, że był zarządzcą niemieckim .

Pozdr. Piotrek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadek podczas wojny przymusowo wcielony do wehrmachtu, służył w rozpoznaniu (zwiad), jeździł na motocyklu (wrzuce kiedyś fotki), ranny od amerykańskiego pocisku. Zdezerterował w Ardenach i przebił się do armii Andersa. Poszukiwany przez SS wraz z kolegami - Ślązakami ukrywał się po francuskich wioskach. Jego brat służył w Afrika Korps, drugi brat na froncie wschodnim - nie wrócił ( prawdopodobnie 6 armia von Paulusa).

pozdrawiam
d007
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden z mojej rodziny walczył w 1920 w obronie Warszawy poległ w tej bitwie w wieku 18 lat leży na Powązkach. Z koleii mój dziadek walczył w II Armii WP mam wiele medali po nim i innych pamiątek. Inna ciekawa historia dotyczy dwóch wójków mojego ojca jeden walczył w 1939 roku pod Kowlem potem został internowany do ZSRR walczył w Armii gen. Andersa, trzy razy ranny pod Monte Cassino, mam po nim legitymacje odzaki itp jego natomiast brat ożenił sie na slasku przed wojną i został wcielony do Wehrmachtu wiem że poległ ale gdzie ???? Mam tylko zdjęcie tego polskiego wehrmachtowca chcę obecnie ustalić gdzie walczył itp. Z innej strony mojej rodziny miałem wójka który był w AK zmarł po 6 letnim pobycie w więzieniu w latch 50 siątych zakopał wiele ciekawych rzeczy w skrzyni były tam dokumenty, pistolet, zdjecia itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dziadek był w wermachcie , ale skończyło się dla niego tylko ładowaniem amunicji gdzieś w Kuźni raciborskiej , potem wywieziono jego odział do Berlina skąd uciekł. Przeszedł jeszcze kurs szybowcowy , podobno tak szkolono ewentualnych pilotów luftwafe , po ucieczce oglądal ewakuacje niemców z rejonu katowic. Pradziadkowie natomiast służyli w armi austro-węgierskiej na stanowiskach podoficerskich podajrze , jeden z nich walczył potem w powstaniach Śląskich . pozdrawiam rastcom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie