Skocz do zawartości

Kolejna smutna rocznica - Ludobójstwo w Hucie Pieniackiej


Rekomendowane odpowiedzi

  • 11 months later...
Właśnie przed chwilą skończył się program historyczny / emitowany na TV Polonia / o wojennej historii Wołynia i Podola. Przed kamerą wypowiadali się uratowani mieszkańcy wsi Huta Pieniacka; relacje tych osób są tym bardziej wstrząsające że mówią świadkowie tamtych wydarzeń a nie historycy.
Pytanie do kolegów - czy J.Kaczyński wziął udział w mszy ku pamięci mieszkańców Huty Pieniackiej ? / Dzisiaj, kościół Św. Anny /. Przynajmniej tak obiecywał księdzowi Zaleskiemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wziął udział we mszy (trochę się spóźnił)potem złożył wieniec i szybciutko zniknął. Wygłosił jeszcze taki tekst, że o ludobójstwie dowiedział się dopiero kilka dni temu od księdza Isakowicza (co nie jest prawdą) ale jak wygra wybory to sprawą się zajmie. Łącznie było około 200 osób
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.02.2009 17:30

„Swoboda”: Inicjatorzy zamieszek 28 lutego we Lwowie mogą dostać w głowę u siebie w bramie

Juszczenko i Kaczyński będą w Hucie Pieniackiej w sobotę, 28 lutego. Jasne, że niektóre siły chcą to wykorzystać dla podniesienia własnego rankingu. Uważamy, że należy pomodlić się razem z Polakami za tę polską ludność, która ZMARŁA Z RĄK NIEMCÓW. Mogą to wykorzystać i media dla tego, by pokazać Ukraińców jako dzikusów, jeżeli podczas tych przedsięwzięć będą trwać niesankcjonowane masowe akcje" - zawiadomił 26 lutego w komentarzu dla ZAXID.NET deputowany Lwowskiej Rady Miejskiej z frakcji Ogólnoukraińskiego Związku Swoboda" Andrij Chomycki.

Ta sytuacja przypomina mi grę w szachy. Ukraińców, członków UPA, dywizji "Galicja przedstawić jako zabójców, którzy dokonali ludobójstwa Polaków. Wiele osób chce wykorzystać tę wizytę prezydentów dla swoich koniunkturalnych celi, na przykład, są ludzie, którzy chcą iść na przyszłe wybory mera we Lwowie. To bardzo podłe - wykorzystywać takie wydarzenia dla podniesienia swojego rankingu. Takie prowokacyjne działania mogą spowodować, iż prowokatorzy mogą dostać gdzieś u siebie w bramie w głowę. Myślę, mieszkance Lwowa nie będą takiego cierpieć" - zaznaczył Andrij Chomycki.

Jego zdaniem, lwowianie nie poprą tych zamieszek, bijatyk podczas uroczystości nie będzie. Inicjatorzy wyjdą na ulicy i pokażą swoją żałosność - to, jak mało ich jest. Lwowianie nie są aż tak nieświadomi, że trudno ich będzie kupić za pieniądze" - akcentował Andrij Chomycki.

Według słów radnego, podobne akcje w mieście organizowali przedstawiciele Ukraińskiej Partii i organizacji Lwowska Gromada", której jeden z liderów należał do Partii Regionów.

Dodajmy, 28 lutego w obwodzie lwowskim zaplanowano wizytę Prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Wizyta polskiego Prezydenta związana jest z 65-leciem uszanowania pamięci poległych Polaków we wsi Huta Pieniacka. Zaplanowano także, że w uroczystościach będzie uczestniczyć Prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko. Według informacji źródła w urzędzie milicji, w tym dniu może odbyć się szereg niesankcjonowanych masowych akcji w celu destabilizacji sytuacji w mieście.
Tagi
Swoboda, Huta Pieniacka
http://www.zaxid.net/newspl/2009/2/26/173009/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26.02.2009 16:00
Na Lwowszczyźnie ustawiono krzyż, poświęcony pamięci zakatowanych Ukraińców
Ogólnoukraiński Związek “Swoboda ustalił znak pamiątkowy poświęcony Ukraińcom, zakatowanym przez polskich szowinistów i radzieckich partyzantów w latach 1943-44 zeszłego wieku. Dębowy krzyż, owinięty tarninowym wiankiem, powstał w okolicy wsi Żarkiw i Huta Pieniacka. Na tablicy napisano: "Dyrektorowi szkoły wsi Jaseniw Iwanowi Wawriwowi, jego żonie, parochowi wsi Jaseniw ks. Martynowi Bolucie i wielu innym pokojowym mieszkańcom pobliskich wsi, zakatowanym przez polskich szowinistów i radzieckich partyzantów w latach 1943-44. Wieczna pamięć!” O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym lwowskiego ośrodka OZ „Swoboda”.

Przypomnimy, że 28 lutego OZ “Swoboda poświęci symboliczny krzyż, który ma upamiętnić zabitych Ukraińców. Później na jego miejscu powstanie majestatyczny monument.

Według słów zastępcy przewodniczącego OZ "Swoboda do spraw pamięci narodowej Olega Pańkewycza, akcją koło Żarkowa "Swoboda chce uszanować Ukraińców. Niemało ich zginęło z rąk różnych reżimów okupacyjnych.

"Chcemy, żeby ukraińska władza nie składała kwiaty do pomnika tak zwanym ofiar ukraińskich nacjonalistów, jak to było w Pawłokomie, a żeby uczciła ofiar polskiego szowinizmu. My również uszanujemy pamięć pokojowych polskich mieszkańców, którzy na terytorium Ukrainy zginęli z rąk niemieckich okupantów - zaznaczył Oleg Pańkewycz.

Po święceniu pomnika Ukraińców “Swoboda" dołączy się do uroczystości uszanowania pamięci Polaków ze wsi Huta Pieniacka, zamordowanych w 1944 r. przez niemieckich okupantów.
Tagi
Swoboda
http://www.zaxid.net/newspl/2009/2/26/160053/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej nr 1/2001

Bogusława Marcinkowska

Ustalenia wynikające ze śledztwa w sprawie zbrodni ludobójstwa funkcjonariuszy SS GALIZIEN" i nacjonalistów ukraińskich na Polakach w Hucie Pieniackiej 28 lutego 1944 roku.

Wieś Huta Pieniacka, położona w powiecie złoczowskim w województwie tarnopolskim, liczyła ok. 200 zabudowań, gdzie mieszkało ponad 1000 osób, wyłącznie Polaków. Wieś była biedna. W ramach akcji deportacyjnych w 1940 r. wywieziono stamtąd w głąb ZSRR tylko 5 rodzin. Do lutego 1944 r. wieś nie była przedmiotem napadów ze strony nacjonalistów ukraińskich. Z uwagi na jednolity narodowościowo skład mieszkańców wieś była azylem dla uciekinierów z Wołynia. Mieszkańcy wsi zorganizowali dla własnych potrzeb samoobronę, działał tam również oddział AK. Społeczność wsi pozostawała w dobrych stosunkach z oddziałem partyzantki radzieckiej. Partyzanci radzieccy wykorzystywali nie niepokojoną przez Niemców i nacjonalistów ukraińskich Hutę Pieniacką jako bazę wypoczynkową i rekonwalescencyjną dla swych rannych.

W styczniu i lutym 1944 r. oddział partyzantów radzieckich, w liczbie 1000 żołnierzy, stacjonował we wsi przez kilkanaście dni. Nie uszło to uwagi niemieckich władz okupacyjnych, ale w czasie pobytu partyzantów we wsi nie doszło do konfrontacji. Około 20 lutego 1944 r. partyzanci radzieccy opuścili Hutę Pieniacką. 23 lutego 1944r. oddziały bojowe Niemców i policji ukraińskiej przeprowadziły rekonesans bojowy w celu zbadania sytuacji we wsi.

Członkowie samoobrony Huty Pieniackiej nawiązali kontakt bojowy z próbującymi wtargnąć do wsi Niemcami i Ukraińcami. W wyniku strzelaniny co najmniej dwóch żołnierzy w mundurach SS zostało zabitych. Ze znalezionych przy nich dokumentów wynikało, że byli oni żołnierzami stacjonującej w Brodach XIV SS Schutzen Division Galizien.

Potyczka samoobrony wsi z oddziałem SS Galizien 23 lutego 1944 r. i wynikłe z niej ofiary śmiertelne po stronie napastników dawały podstawy do przypuszczeń, że w najbliższym czasie należy się spodziewać odwetu okupacyjnych władz niemieckich. Przypuszczenia te znalazły tragiczne potwierdzenie w poniedziałek 28 lutego 1944 r. Jeszcze w nocy z 27 na 28 lutego do Kazimierza Wojciechowskiego, dowódcy miejscowego oddziału Armii Krajowej i samoobrony wsi, przybył łącznik z Inspektoratu AK w Złoczowie z informacją, że w kierunku Huty Pieniackiej podąża silny oddział SS Galizien z Brodów, w sile około 500-600 żołnierzy. Według zaleceń Inspektoratu AK oddział samoobrony miał nie podejmować walki, ukryć broń, ewentualnie z bronią opuścić wieś, pozostawiając w niej tylko kobiety, dzieci i osoby w podeszłym wieku. Pozostawienie bezbronnej wsi i oddanie jej bez walki stwarzało nadzieję i dawało szansę, że po stwierdzeniu braku zagrożenia, obędzie się bez działań typu pacyfikacyjnego.

Ostrzeżenie o mającej nastąpić akcji wojsk SS Galizien przeszło niestety zbyt późno, bo zaledwie na dwie godziny przed jej rozpoczęciem. Kilku młodym ludziom udało się opuścić wieś już w czasie zacieśniającego się pierścienia otaczających Hutę sił niemieckich i ukraińskich. Wystrzelona rakietnica była sygnałem do rozpoczęcia akcji. Wieś została ostrzelana z moździerzy i broni maszynowej. Mieszkańcy ukrywali się w piwnicach i wcześniej przygotowanych schronach.

Po ostrzelaniu wsi do Huty Pieniackiej wkroczyli żołnierze SS Galizien i grupy cywilów narodowości ukraińskiej. Strzelali do mieszkańców, którzy próbowali uciekać. Dowodził nimi oficer niemiecki w stopniu kapitana. Pozostałych mieszkańców wyprowadzono z domów i grupami doprowadzono do kościoła. Odbywało się to w bardzo brutalny sposób, np.: siedemdziesięcioletniej Rozalii Sołtys bagnetem rozpruto brzuch, innej kobiecie wyrwano z objęć noworodka i rzucono nim o mur, zastrzelono rodzącą kobietę. Spośród doprowadzonych do kościoła osób około dwudziestu udało się ukryć w piwnicy oraz na wieży kościelnej. One przeżyły. W kościele, gdy rozeszła się wieś, że jest zaminowany i zostanie wysadzony w powietrze, działy się dantejskie sceny. Ludzie chcieli wydostać się na zewnątrz, w obłędnym strachu, nie panując nad swoim zachowaniem. Kościół jednak był chroniony bardzo solidnymi drzwiami.

Do kościoła wciąż doprowadzano kolejnych ludzi, inni ginęli na terenie wsi. Każdy dom i zabudowanie gospodarcze, po wcześniejszym ostrzelaniu, były plądrowane i grabione przez przybyłych razem z oddziałem SS Galizien cywilnych Ukraińców, którzy zabierali wszelkie przedstawiające jakąkolwiek wartość przedmioty, żywność, bydło, drób, trzodę chlewną itp. Zrabowany dobytek ładowano na podwody, zorganizowane przez oddział dywizji w drodze do Huty Pieniackiej z Ukraińców, mieszkańców wsi położonych na trasie jego pochodu.

Kazimierza Wojciechowskiego, dowódcę samoobrony wsi, doprowadzony na plac przed kościołem oblano płynem łatwopalnym i żywcem spalono. Wcześniej zbrodniarze z SS Galizien zamordowali w mieszkaniu jego żonę i córkę oraz trzy ukrywające się u nich Żydówki.
W godzinach popołudniowych rozpoczęto wyprowadzać z kościoła kilkudziesięcioosobowe grupy, które kierowano do stodół i drewnianych zabudowań gospodarczych. Po wpędzeniu do nich ludzi, obiekty te ostrzeliwano z broni maszynowej, a następnie po oblaniu płynem łatwopalnym podpalono. W tej sytuacji szczęśliwy" los spotkał tych, którzy zginęli od kul, większość bowiem uwięzionych spłonęła żywcem. Do podejmujących próby ucieczki z drewnianych zabudowań, w których gromadzono doprowadzanych z kościoła ludzi, strzelano z broni palnej i tylko niektórym udało się ujść z życiem. Jeden ze świadków, który w tym czasie liczył 23 lata, w czasie pacyfikacji zdołał się ukryć na skraju wsi. Zagrzebany w śniegu, przez cały dzień obserwował przebieg akcji. Widział płonące zabudowania, mordowanie swych współziomków. Przez cały czas dochodziły do niego odgłosy strzelaniny i przerażające krzyki żywcem palonych ludzi. Sam w tragedii utracił matkę i siostrę. Innemu świadkowi, który miał wtedy 17 lat, udało się wraz ze starszym bratem uciec do lasu i tam przeczekać pacyfikację. Uratowali życie, ale we wsi zginęli wtedy ich rodzice, dwóch młodszych braci i siostra.

Jeden z żołnierzy samoobrony, jeszcze przed rozpoczęciem akcji pacyfikacyjnej, w towarzystwie kilku kolegów opuścił wieś i ukrył w lesie w odległości około 2 kilometrów od Huty Pieniackiej, ale i tam dochodziły do niego towarzyszące masakrze odgłosy. Wieczorem, gdy znalazł się u swej siostry w Hucie Wierchobuskiej, dowiedział się od niej, że w czasie pacyfikacji zginęli rodzice i jej mąż, natomiast brat Józef, ciężko ranny pozostał w kryjówce na terenie wsi. W nocy udał się do Huty Pieniackiej, odnalazł ciężko rannego i poparzonego brata, którego wprawdzie zdołano dowieźć do szpitala w Złoczowie, ale tam następnego dnia zmarł.

Akcja pacyfikacyjna w Hucie Pieniackiej, której przebieg obserwowany był jeszcze (jak zeznają świadkowie) z powietrza przez niemiecki samolot zwiadowczy. Zakończyła się około godziny 17., gdy pijani sprawcy ze zrabowanym dobytkiem, śpiewając opuścili wieś.
Huta Pieniacka pozostała martwa z dogasającymi pogorzeliskami. Oprócz czterech zabudowań położonych na obrzeżu wsi w przysiółku zwanym Helena, kościoła i szkoły, wszystkie zabudowania zostały spalone. Z ukryć powychodzili nieliczni, którym udało się przeżyć, ale na noc opuścili wieś, szukając schronienia w Hucie Wierchobuskiej, Złoczowie i innych okolicznych miejscowościach.

Następnego dnia ocaleli mieszkańcy i Polacy z okolicznych wsi zajęli się pogrzebem ofiar, których zwłoki umieszczono w dwóch zbiorowych mogiłach koło kościoła i szkoły.
Dziś trudno ustalić dokładną liczbę ofiar śmiertelnych akcji pacyfikacyjnej. Podawane przez świadków i przez inne źródła liczby oscylują pomiędzy 600 a 1200 ofiar. Jeden ze świadków wymienił z nazwiska około 200 ofiar, które rozpoznał w czasie pochówku zwłok. Najbardziej prawdopodobna jest liczba około 800 ofiar, ale na podstawie dostępnych dziś źródeł nie da się jej ustalić z całą pewnością.
Z przeprowadzonego śledztwa wynika, że sprawcami zbrodni był pododdział XIV Dywizji SS Galizien" stacjonujący w Brodach.
W prowadzonym śledztwie zwrócono się do organów ścigania Federacji Rosyjskiej, Ukrainy i Niemiec o dokumenty archiwalne dotyczące tej pacyfikacji. Strona rosyjska i ukraińska odpowiedziały, że w tej sprawie nie mają żadnych dokumentów.

Do chwili obecnej w postępowaniu przesłuchano 60 pokrzywdzonych. Są to osoby, które przeżyły tę masakrę bądź straciły w niej najbliższych.
Celem prowadzonego śledztwa jest ustalenie składu osobowego oddziału XIV Dywizji SS Galizien" stacjonującego w Brodach, ustalenie dowódcy tego oddziału, a także osób cywilnych, które pomagały głównie w grabieży domów i gospodarstw w Hucie Pieniackiej.

Wszelkie dane, które mają być w posiadaniu autorów filmu SS w Wielkiej Brytanii", po ich uzyskaniu, zostaną poddane szczegółowej analizie i ocenie w kontekście wykorzystania w niniejszej sprawie.

Bogusława Marcinkowska jest prokuratorem Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, prowadzi śledztwo w sprawie zbrodni w Hucie Pieniackiej.

http://www.ipn.gov.pl/portal.php?serwis=pl&dzial=24&id=1304&poz=4&update=1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnienie do cytowanego wyżej śledztwa IPN-u; w wspomnianym wcześniej filmie emitowanym przez TV Polonia wyraźnie padały imiona i nazwiska sąsiadów - Ukraińców. Świadkowie / właściwie; ocaleni / bez śledztwa wiedzą którzy Ukraińcy, mieszkańcy okolicznych wsi brali udział w tym mordzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego Zakuta-Zarzycki wydaje i się, że J. Kaczyński miał na myśli Hutę Pieniacką gdyż powiedział coś takiego o tym ludobójstwie dowiedziałem się od księdza Isakowicza" Oczywiście nie wygłaszał on żadnego przemówienia tylko rozmawiał z osobami, które stały najbliżej niego. Ta niewiedza o Hucie jest też dość podejrzana bo brał kiedyś udział w spotkaniu, na którym E. Siemaszko mówiła o Hucie. Odnośnie zaś filmu to niestety dla ludzi nieobeznanych ze szczegółami niektóre ujęcia nic nie mówią. I tak np. dość często pokazywana jest na nim droga idąca przez nieistniejąca wieś. Ta droga jest współczesna, a pod nią spoczywa ok. 600 pomordowanych mieszkańców Huty. Często są też pokazywane krajobrazy, a to są miejsca po innych polskich wsiach sąsiadujących z Huta również zniszczonych przez OUN-UPA. Szkoda, że nie ma na filmie stosownego komentarza. Ja to wiem od występującego w filmie Pana S. Żuka, autora książki o tym samy tytule. Co ciekawe, nie znalazł się w Polsce żaden wydawca!!!, który podjąłby się jej wydania. Pan Żuk wydał ją własnym sumptem i dwa wydania bardzo szybko się rozeszły. Na trzecie nie stać go finansowo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jedno z najstraszniejszych wydarzeń w historii ludzkości"

To, co stało się w Hucie Pieniackiej, można bez wątpienia zaliczyć do najstraszniejszych, najokrutniejszych wydarzeń w historii ludzkości - powiedział w sobotę prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
Podczas uroczystości poświęconych 65. rocznicy mordu polskich mieszkańców wsi Huta Pieniacka koło Lwowa ukraiński prezydent podkreślił, że w czasie II wojny światowej rywalizowały ze sobą dwa wielkie totalitarne reżimy, a tragedia Huty Pieniackiej jest jedną z kart tej historii.

Prezydent: nie wolno nam zapomnieć

Juszczenko zaznaczył, że Polska i Ukraina mają za sobą złożoną przeszłość. Jak podkreślił, jego obowiązkiem jest udział w sobotnich uroczystościach razem z prezydentem Polski, tak jak kilka lat temu na uroczystości w Pawłokomie.

Ukraiński prezydent powiedział, że oddając hołd ofiarom wydarzeń z przeszłości i wspominając złożoną historię, pamiętamy też o przyszłości.

Mimo trudnych wydarzeń historycznych i politycznych zaszłości dzisiaj jeszcze raz głośno chcę podkreślić, że na wieki Ukrainiec podał rękę Polakowi" - powiedział ukraiński prezydent.

Podkreślił, że jest głęboko przekonany, że wolny Ukrainiec nie może istnieć bez wolnego Polaka, jak i wolny Polak bez wolnego Ukraińca - tak jak nie może być wolnej Polski bez wolnej Ukrainy i na odwrót".

L. Kaczyński: ta tragedia nie przydarzyłaby się bez inspiracji sił trzecich

Tragedia Huty Pieniackiej nie wydarzyłaby się ez przyzwolenia i inspiracji ze strony sił trzecich - dwóch zbrodniczych totalitaryzmów", które doprowadziły do tego, że uciemiężone przez nich narody stanęły przeciw sobie" - mówił podczas uroczystości 65. rocznicy mordu polskich mieszkańców wsi Huta Pieniacka koło Lwowa prezydent Lech Kaczyński.

Zaznaczył, że tragiczne wydarzenia czasu wojny na dziesiątki lat zerwały ić zaufania i solidarności między Polakami a Ukraińcami".


Ocenił jednak, że prawda o tych wydarzeniach, tak jak mówi Ewangelia wyzwoli nas" i pozwoli budować lepszą przyszłość dla Polski, Ukrainy i całej Europy.

Miejmy odwagę i miłosierdzie modlić się (...) +odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom+" - mówił prezydent.

Uroczystości poświęcone są pamięci około tysiąca polskich mieszkańców Huty, zamordowanych 28 lutego 1944 r. Według strony polskiej zbrodni dokonali Ukraińcy z SS-Galizien i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA).

Strona ukraińska utrzymuje jednak, że odpowiedzialność za tragedię ponoszą Niemcy, ponieważ to oni dowodzili akcją odwetową za zabicie dwóch żołnierzy SS w tej miejscowości.

http://wiadomosci.onet.pl/1925538,12,item.html


Post został zmieniony ostatnio przez moderatora pomsee 06:46 01-03-2009
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomsee, mylisz się ! Przed wojną stosunki między Polakami a Ukraińcami, mieszkającymi na Kresach ukladaly się calkiem dobrze ! Byly wspólne zabawy, wspólnie spędzane Święta, tysiące mieszanych malżeństw, itd. W WP slużyla cala masa ukraińskich oficerów i żolnierzy, którzy w dużej większości dochowali wierności II RP i równie dzielnie jak Polacy, bili się w kampanii wrześniowej. Większość Ukraińców żyla w normalnych i dobrosąsiedzkich stosunkach z Polakami. Tylko bardzo male i radykalne grono nacjonalistów galicyjskich staralo się jątrzyć. Dlatego wypowiedzi nacjonalistów typu pan Stachiw, nie są w żaden sposób odzwierciedleniem realnych stosunków międzyludzkich tam panujących, są co najwyżej subiektywnymi odczuciami pana Stachiwa !
Prawda jest taka, że ukraińscy nacjonaliści dopiero na przelomie 1942 i 1943 roku zaczęli zyskiwać poparcie w szerszych masach, zatruwać umysly i siać nienawiść i od tego okresu powstal mur nienawiści i niezrozumienia pomiędzy naszymi narodami...

Dlatego slowa prezydenta, są jak najbardziej prawdziwe !
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kindzal, wizja Twoja piękna i bajkowa a jak to bajka z rzeczywistością niewiele ma wspólnego.
Internet to skarbnica wiedzy, wystarczy tylko parę kliknięć:

http://wolyn.ovh.org/historia/rusini.html
http://newsgroups.derkeiler.com/Archive/Soc/soc.culture.polish/2008-04/msg00711.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ukrai%C5%84skie_Zjednoczenie_Narodowo-Demokratyczne

I tak dalej, i tak dalej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, sam wywodzę się z kresowej rodziny i od najmlodszych lat wychowywalem się na opowieściach o tamtych latach. Moi dziadkowie, wujowie itd. byli dowódcami polskich samoobron, żolnierzami AK, etc. i to oni najlepiej wiedzą jak tam naprawdę bylo. Moje wieści" mam z pierwszej ręki i nie muszę żywić się internetowymi opisami tamtych wydarzeń.
Co do linków, to jasne że można znalezdz wiele negatywnych informacji, ale jeśli zechcecie i poświęcicie trochę czasu, to znajdziecie też te linki, w których jest opisane, to co napisalem powyżej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Co do linków, to jasne że można znalezdz wiele negatywnych informacji, ale jeśli zechcecie i poświęcicie trochę czasu, to znajdziecie też te linki, w których jest opisane, to co napisalem powyżej...

jasne... znamy i jedne i drugie... i mamy świadomość - że są odbiciem" zdarzeń...

a własną pamięć rodzinną" też mamy...
dlatego - unikamy iało - czarnego" postrzegania... w uogólnieniach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprawdzie już po amen" :), ale z moich informacji (także z pierwszej ręki) - wsie w okolicy Starego Dzikowa, Choryńca, pow. Lubaczowski - stosunki pomiędzy Polakami i Rusinami do r. 1939 były całkiem poprawne, liczne mieszane małżeństwa. Sytuacja zmieniła się pod koniec wojny (nawiasem mówiąc moja babcia jako Polka, wykształcona w Krakowie nauczycielka, uczyła rusińskie dzieci w rusińskiej szkole po rusku - przed wojną)Tak więc różnie Panie Dzieju bywało...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do stosunków Polsko-Ukraińskich przed wojną były one poprawne-nie idealne.Wszystko niestety psuła terrorystyczna działalność zignorowanej OUN.Może gdyby państwo Polskie było bardziej represyjne sytuacja wbrew pozorom byłaby lepsza,dla przykładu można podać sowiecką Ukrainę.Wielki Głód zdziesiątkował miliony Ukraińców, a czy tam powstała jakaś OUN i UPA mordująca nie-Ukraińców? pewnie ze nie, wschodni Ukraińcy do dzisiaj są lojalni wobec Rosji.Oficerowie OUN-UPA pokończyli polskie uniwersytety, może gdyby zostali ciemniakami i analfabetami nie w głowie by im było organizowanie bojówek i mordowanie Polaków.

Cytowanie działaczy Ukraińskich nacjonalistycznych jest śmieszne... to tak jak cytowanie propagandy Goebbelsa w sprawie Żydów(tyczy się to także Związku Ukraińców w Polsce, gdzie pisują wyłącznie nacjonalistyczni działacze Ukraińscy).
Pacyfikacja w latach 30-tych była całkowicie uzasadniona i należy przypomnieć, że nikt w niej nie zginął! a co do cerkwi to rozbierano cerkwie prawosławne-symbole sowietyzmu a nie greckokatolickie.Gdyby nie działalność OUN i UWO przed wojną i podburzanie chłopstwa Ukraińskiego nie byłoby żadnych represji i pacyfikacji - proste.

Link do listu Rusini a Ukraińcy jest genialny! znaczy list.Rzuca tyle nowego światła na działalność Ukraińców w Polsce przed wojną.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega wrócił z obchodów w Hucie Pieniackiej.Było sporo Ukraińców, którzy przyszli razem z Polakami uczcić pamięć pomordowanych,stał wśród nich z polska flagą (i nawet bimberku dostał bo było zimno).Cały hałas o nacjonalistach był rozdmuchany przez polskie i nacjonalistyczne ukraińskie media. Zwykli ludzie prawie w ogóle się tym nie interesują i nic nie wiedzieli o jakichś obchodach.Prawda natomiast że do ostatniej chwili były wielkie naciski na organizatorów żeby nie padały słowa ludobójstwo" i UPA" jako sprawcy.Padły one natomiast nieoficjalnie z ust 85 letniej Rusinki o polskich korzeniach ze wsi Palikrowy - Pamiętajcie, że to zrobili Banderowcy! pamiętajcie o tym!"

a tak apropo stosunków polsko -ukraińskich przed wojna, sam pytałem w październiku we Lwowie stare Ukrainki jak się żyło w Polszy przed wojna, nikt nie narzekał! żyło im się nawet lepiej niż obecnie na Ukrainie!A konflikt ot maja Ukraińcy miedzy sobą o wiele większy niż na froncie-Polska-Ukraina"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie