Skocz do zawartości

Spotkanie z Duchem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam..Od wczoraj wierzę w duchy, plazmy itp,itd .A dlaczego od wczoraj...po prostu obejrzyjcie moje dwie fotografie zrobione wczoraj przy miejscu pamięci.
Miejsce pamięci zostało poświęcone dla oficera pruskiego, który został zabity podczas ćwiczeń przez podległego mu żołnierza.Wiem to z przekazu mojego wuja (tylko tyle), ponieważ na miejscu są tylko ułożone kamienie i miejsce po skradzionej tablicy opisującej to zdarzenie.Oficer został zabity na zapomnianej już od dawna strzelnicy wojskowej, praktycznie w środku lasu, jednak pochowany został na cmentarzu wojskowym w Grudziądzu.

Samo dzisiejsze zdarzenie było poprzedzone moimi poszukiwaniami tego miejsca, trzy razy byłem w tym terenie zanim przez przypadek znalazłem te kamienie.Raz nawet mocno mi się zabłądziło będąc tam przed świętami Bożego Narodzenia(opisałem to w -http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=643948#739710) , i naprawdę miałbym wtedy duży problem, bo pomyliłem leśne dukty, a już się ściemniało.Wtedy udało mi się znaleźć drogę i dotarłem do domu przed zmrokiem.
A dzisiaj jak to przeważnie bywa, zostawiłem żonkę u teściowej, a sam wziąłem wykrywacz i udałem się na pół godzinki do lasu.Na zakończenie mojego spaceru po lesie postanowiłem zrobić zdjęcie do naszego portalu (na Odkrywcy chciałem się dowiedzieć czegoś więcej o tym miejscu, może ktoś z kolegw ma jakieś dokładniejsze informacje dotyczące tego miejsca). Pierwsze zdjęcie z wykrywaczem i nożem...(nóż służy mi za saperkę,z płytko położonymi przydmiotami super sobie radzi!) ...wyszło bardzo dobrze, jednak ponowne zdjęcie po usunięciu wykrywacza i noża z kamieni (trwało to zaledwie kilkanaście sekund...już było inne. Pomimo braku słońca, była dobra bez mgielna pogoda... a na zdjęciu wyszło to co widać.W momencie robienia drugiego zdjęcia zdążyłem tylko przez ułamek sekundy zobaczyć je na wyświetlaczu aparatu, przez ten ułamek sekundy zauważyłem już ten dziwny obłok ...i aparat momentalnie się wyłączył , stracił całe zasilanie.Muszę dodać, że w momencie robienia tego drugiego zdjęcia przeszły mnie naprawdę mocne ciarki po całym ciele. Po przejściu około dwustu metrów od tego miejsca ( i odmówieniu paru zdrowasiek za tę jak mi się wydawało zagubioną duszę, której obecność poczułem na sobie) aparat można było włączyć.Nawet teraz bez ładowania od tamtej pory baterii, włączam aparat i mogę robić zdjęcia.Odwrót z tamtego miejsca odbył się na tzw. sztywnych nogach i z zimnym potem na plecach.

Proszę o nie wyrażanie głupich opinii, bo nie tego oczekuję. Nie przerabiałem zdjęcia w żadnym programie graficznym, zdjęcia mam jeszcze nie wykasowane z aparatu.

Z miłą chęcią podam zainteresowanym dokładnie miejsce tego zdarzenia, bo wydaje mi się że dusza zabitego oficera jeszcze nie przeszła do innego wymiaru i potrzebuje pomocy.
Jeżeli ktoś chce zapalić świeczkę lub pomodlić się na tym miejscu to podaję że cała rzecz działa się w Wełczu na tzw. Górach Łosiowych koło Grudziądza.Jak by co, to służę dokładniejszą pomocą.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i proszę o nierobienie sobie z mojej przygody niestosownych żartów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 155
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
może podczas robienia zdjęcia wydychałeś powietrze i para została uwieczniona na zdjęciach?

kiedyś z kumplem mieliśmy taką przygodę, że zapalaliśmy znicze na grobie partyzanta, i jeden był jakiś stary nie do końca dopalony to co się ma zmarnować to żeśmy podpalili, przychodzimy następnego dnia a on dalej się pali(na pewno nie był to nowy znicz, tylko ten sam i z tym samym wkładem, a wkład był w takiej samej ilości jak poprzedniego dnia) trochę byliśmy zdziwieni ale pomyśleliśmy że mógł się palić, ale kiedy przyszliśmy za dwa dni, też się palił. Albo ten znicz ciągle gasł a ktoś przechodząc na nowo go zapalał, albo jakieś inne siły nad tym panowały, a tego znicza było naprawdę mało i niemożliwe, żeby palił się przez tyle dni.

PozdrO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kolegi ubenfurer. Chciałbym wiedzieć jakim aparatem robiłeś zdjęcia, bo może coś z naszymi aparatami jest nie tak.Ja robiłem zdjęcia -aparatem HP Photosmart R927 8,2megapixels.Aha czy u Ciebie też w jednym momencie wyczerpała się bateria w aparacie, by po dłuższej chwili wrócić do normalnego stanu naładowania?
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nam nie było super jak żeśmy zwiewali:) hm a spróbuj zrobić zdjęcie stojąc profilem i wydychając powietrze, i mieć przed sobą linijkę miarkę, założę się że para z ust poleci na 40-50cm, ale jeżeli wtedy akurat powietrze wdychałeś lub nie oddychałeś to ja nie wiem co to może być

PozdrO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sorry za podwójny post

ale ciekawa sprawa jest z tym aparatem, że nagle baterie się wyczerpały, a potem normalnie działały(nie wiesz ile mogły mieć procent jak włączyłeś aparat po tym zjawisku? albo ile jeszcze po tym działały) Bo same to się nie naładowały.

PozdrO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jakoś nie miałem przypadków złapania ducha na zdjęciu. Też w to wieże, więc może kiedyś się uda uchwycić jakiegoś:) Ale co do takich ciekawych przygód, to miałem tylko jedną. Było to w domu, nie w terenie. Mam kuchenkę gazową i zwykły czajnik. Wstawiłem wodę, ale nie nałożyłem gwizdka (praktycznie zawsze zakładam gwizdek, wtedy zapomniałem). Postawiłem wodę na gaz i poszedłem do pokoju. Włączyłem telewizor. Akurat na Discovery lecieli Pogromcy mitów" więc zacząłem oglądać. Jakieś 30-40 minut później przypomniałem sobie o wstawionym na gaz czajniku:) Pobiegłem do kuchni, i ku mojemu zdziwieniu czajnik stał obok, na drugim palniku (wyłączonym). Palnik na którym był postawiony czajnik nadal się palił. Najpierw pomyślałem że zapomniałem postawić czajnika na palnik, jednak woda była gorąca, chociaż do czajnika nalałem zimną z kranu! Dodam że nikt nie mógł go przestawić, bo byłem wtedy sam w domu. Do dzisiaj nie wiem jak czajnik się sam przestawił po zagotowaniu wody.
Pozdro.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja córka dzień wcześniej naładowała aparat na full. Aparat w dzień robienia moich zdjęć(w poprzedni wieczór córka zrobiła kilka zdjęć) miał akumulator naładowany na 3/4.Zresztą cały czas robię jakieś tam zdjęcia, teraz mam około połowy mocy na akumulatorku i jeszcze nie muszę go doładowywać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie